Grecki parlament podjął decyzję. Ateny mają oficjalnie zażądać od Niemiec reparacji za zniszczenia i zbrodnie z okresu II wojny światowej. Komisja ekspertów orzekła, że chodzi o 290 mld euro. – Te roszczenia są naszym historycznym i moralnym obowiązkiem – powiedział premier Grecji Aleksis Tsipras. Szef greckiego rządu przyznał, że chciał odczekać, aż zakończą się międzynarodowe programy, które miały pomóc Grecji pokonać kryzys finansowy. Teraz nadszedł właściwy moment. – Mamy szansę zamknąć ten rozdział dla obu narodów – zapowiedział Tsipras. Polityk wskazuje, że wypłacenie pieniędzy musi następić "w duchu pokoju". Domaganie się reparacji uzyskało poparcie greckiej opozycji.
Jest już odpowiedź Berlina. – Stanowisko rządu nie uległo zmianie. Kwestia niemieckich reparacji jest zamknięta zarówno pod względem prawnym, jak i politycznym. Mamy świadomość naszej wielkiej winy i wielkiego cierpienia, jakie Niemcy zgotowali w Grecji w czasach narodowego socjalizmu. Dlatego rząd w Berlinie zabiega o dobre stosunki z Grecją jako „przyjacielem i partnerem” – powiedział rzecznik niemieckiego rządu Steffen Seibert.
Czytaj też:
Grecja będzie się domagać reparacji za II wojnę światową. Jest odpowiedź Niemiec
Tymczasem w niemeckich mediach pojawiają się głosy tożsame ze stanowiskiem władz w Berlinie. To „gorzkie”, jeśli polski rząd i grecki parlament nadal uważają, że Niemcy nie zapłacili w wystarczającym stopniu za swoją winę – pisze „Maerkische Oderzeitung“.
"Czy wspólny sukces Europejczyków nie polega na tym, że – z wyjątkiem byłej Jugosławii – jeszcze nigdy tak długo nie żyliśmy ze sobą w pokoju, jak od 1945 roku?” – pyta autor komentarza w dzienniku ukazującym się we Frankfurcie nad Odrą. „Po klęsce w 1945 r. Niemcy zrobiły wiele, by wyciągnąć polityczne wnioski z popełnionych zbrodni i by przynajmniej trochę złagodzić cierpienia tych, którzy przeżyli i przede wszystkim zyskać nowe zaufanie” – zaznacza Dietrich Schroeder.
„Można sobie wyobrazić, że wobec Polski i Grecji istnieją jeszcze inne gesty dobrej woli, takie jak restytucja dóbr kultury czy odbudowa (…) Pałacu Saskiego. Powinien im towarzyszyć duch współpracy, a nie „rozdrapywanie starych ran. Albo absurdalnie wysokie roszczenia setek miliardów euro (...) Tak czy owak dobrego sąsiedztwa i zaufania nie można kupić za pieniądze” – stwierdza autor.
Czytaj też:
Niemcy zapłacą za odbudowę Pałacu Saskiego?